Polacy są gotowi płacić za dodatkowe funkcje i usługi w swoich domach i na osiedlach - wynika z badań REAS. To wynik zmieniających się warunków społecznych. Żyjemy w coraz szybszym tempie, później i rzadziej zakładamy rodziny, a jeśli już – są one mniejsze. Chętnie używamy smartfonów do coraz to nowych funkcji. Nasze społeczeństwo się starzeje, ale też staje się coraz bardziej mobilne i mniej przywiązane do rzeczy. Te trendy wpływają na to, jak korzystamy z mieszkań i przestrzeni miejskiej, a to z kolei – na podejście deweloperów do projektowania osiedli i całych przestrzeni miasta.
Na mieszkaniowym rynku pierwotnym przeobrażenia demograficzne i społeczne przez długi czas znajdowały odbicie jedynie w wielkości projektowanych mieszkań: dzisiejsza średnia powierzchnia lokalu jest o kilka metrów kwadratowych mniejsza niż 10-15 lat temu, bo wśród kupujących jest coraz więcej singli czy bezdzietnych par. Jednak nowe rozwiązania technologiczne, sposoby konsumpcji określonych dóbr oraz trendy społeczne zaczynają wymuszać zmiany także mieszkaniówce.
Firma doradcza REAS, we współpracy z internetową platformą Obido zbadała, jak poszukujący mieszkania na rynku pierwotnym podchodzą do nowych, dodatkowych funkcji i rozwiązań w mieszkaniach i osiedlach, a także - jaka jest ich skłonność do dopłacania za nie. Opublikowane w raporcie „Smart home, smart community, smart city”, wyniki pokazują, że co piąty ankietowany chętniej kupi mieszkanie na osiedlu, w którym dostępne będą takie usługi, jak samoobsługowa pralnia z suszarnią, skuter na minuty czy dedykowane miejsce postoju auta carsharingowego.
- Badanie pokazało, że obecność tych usług - mimo że są płatne - ma znacznie większe znaczenie dla nabywców powyżej 45. roku życia, niż tych z młodszej grupy wiekowej, którzy raczej szukają pierwszego i tańszego mieszkania. Największymi entuzjastami tych rozwiązań są dojrzali konsumenci z przedziału wiekowego 55-65 lat. W tej grupie wypożyczany samochód jest atrakcyjny aż dla blisko połowy potencjalnych nabywców – mówi Katarzyna Kuniewicz, szefowa Zespołu Badań i Analiz Rynku REAS.
Jeszcze bardziej atrakcyjne dla poszukujących mieszkania okazały się udogodnienia, za dostępność których nabywca będzie wprawdzie musiał zapłacić w momencie zakupu mieszkania, ale korzystanie z nich będzie w większym stopniu zindywidualizowane. Co trzeci ankietowany jest skłonny dopłacić do ceny mieszkania jednorazowo 500 zł za możliwość ładowania samochodu elektrycznego w garażu podziemnym, 2 400 zł - za możliwość umieszczenia roweru na wieszaku w garażu podziemnym lub 400 zł – w związku z tym, że na terenie osiedla zostanie zainstalowany paczkomat umożliwiający odbiór większych paczek dostarczanych przez kurierów.
- Nie ma wątpliwości, że na pozytywną reakcję dojrzałych ankietowanych na dopłaty do niektórych usług, istotny wpływ ma ich lepsza niż wśród młodszych ankietowanych, sytuacja materialna. Ponadto, nabywcy powyżej 45. roku życia. szukający zazwyczaj już nie pierwszego, a kolejnego mieszkania, oczekują wyższego standardu, zarówno wykończenia części wspólnych, jak i oferowanych w danej lokalizacji usług. Doświadczenie życiowe podpowiada im, że nie ma nic za darmo – konieczność dopłaty za konkretne udogodnienie traktują jak oczywistą konsekwencję zakupu lepszego lokum - komentuje Katarzyna Kuniewicz.
Raport REAS rysuje wizję nowoczesnych miast przyszłości. Według analityków tej firmy doradczej, to wielofunkcyjne projekty deweloperskie, budowane dla wielopokoleniowej wspólnoty mieszkańców, oparte o dostęp do niezbędnych usług i zaspakajające większość potrzeb mieszkańców w postaci tzw. „life services” mają szansę stać się generatorami rozwoju nowoczesnych metropolii. Zmieniające się potrzeby nabywców mogą i powinny inspirować deweloperów do takiego myślenia o dużych osiedlach i projektach mieszkaniowych.
- Nasi klienci zarządzają ze smartfona własnymi pieniędzmi, dlatego bez problemu przyjmują możliwość zdalnego zarządzania temperaturą, światłem czy dostępem do swojego mieszkania. Cenią sobie mobilność, dlatego chcą używać samochodów czy rowerów na minuty. Są aktywni i elastyczni, więc zamiast posiadać mieszkanie z dużym pokojem stołowym do przyjmowania przyjaciół, wolą zejść do ulubionej knajpki na dole. Ponieważ chcemy podążać za trendami i kreować dobre rozwiązania dla miast i jego mieszkańców, musimy brać pod uwagę znacznie więcej zmiennych i nowych trendów niż jeszcze 10 lat temu. Minęły czasy, gdy deweloperzy zdobywali klientów wyłącznie przez sterowanie ceną i wielkością mieszkań – mówi Waldemar Olbryk, członek zarządu odpowiedzialny za dział mieszkaniowy Echo Investment.
Coraz ważniejszym czynnikiem wpływającym na kształtowanie rynku mieszkaniowego jest zwiększona mobilność i mniejsze przywiązanie do własności. Według Eurostatu, w latach 2002-2007 zaledwie 4% Polaków zmieniło miejsce zamieszkania, ale już w kolejnym pięcioleciu (2008-2012) było ich blisko 10%. Zmiany na rynku pracy i odejście młodego pokolenia od własności na rzecz szeroko rozumianej elastyczności wyboru (pracy, miejsca i standardu zamieszkania), to jeden z głównych czynników zwiększających zainteresowanie mieszkaniami na wynajem.
- Systematycznie rośnie liczba ludzi, którzy nie chcą się wiązać z określonym miejscem przez zakup mieszkania, albo obciążać domowego budżetu wieloletnim kredytem. To często młodzi i mobilni specjaliści, którzy z łatwością zmieniają miejsce pracy i życia. Potrzebują wygodnego mieszkania z wyposażeniem, dostępem do miejskich usług i bezpiecznej umowy najmu – mówi Piotr Gromniak, wiceprezes Echo Investment odpowiedzialny za rozwój platformy mieszkań na wynajem Resi4Rent.
- Polski rynek najmu wciąż jest w fazie rozwoju. Potrzeba sprawnych inwestorów instytucjonalnych, by go w pewnym zakresie ucywilizować i wypromować. Jasne zasady najmu, określony standard i dostęp do niezbędnych usług to elementy, które przyciągną millenialsów, ale także 30-35-latków, którzy wciąż poszukują swojego miejsca do życia. Kolejnym „stopniem wtajemniczenia” są projekty łączące oba typy funkcji mieszkaniowych: najem i własność. Będą one wyjątkowo atrakcyjne dla współczesnych nomadów, którzy przez chwilę zatrzymują się w jednej z metropolii, chcąc korzystać w pełni z wolności, którą daje najem, ale też z przynależności jaką zapewnia wielokulturowa, otwarta wspólnota – komentuje Katarzyna Kuniewicz.
W badaniu przeprowadzonym przez REAS i Obido udział wzięło ponad 7 tys. osób, które są w trakcie procesu zakupu mieszkania. Szczegółowe wyniki oraz syntezę dotyczącą przemian społecznych, gospodarczych oraz demograficznych znaleźć można w raporcie „Smart home, smart community, smart city”, firmy doradczej REAS. Raport jest dostępny na stronie REAS tutaj.