Ładowanie...
Menu
PL
EN
PL
EN
01.10.2013
Żelazne łóżka, polskie steny i barykada
Żelazne łóżka, polskie steny i barykada

Na ścianie nieistniejącego już hotelu Mercure znajdowała się skromna tablica upamiętniająca wydarzenia, które rozgrywały się blisko 70 lat temu w miejscu dzisiejszej budowy Q22.


W czasie II wojny światowej działała tutaj, założona jeszcze na początku XX wieku fabryka, należąca do Towarzystwa Akcyjnego Zakładów Wyrobów Metalowych “Konrad, Jarnuszkiewicz i Ska”.

Było to duże przedsiębiorstwo (ok. 800 pracowników, 15 budynków, blisko 300 maszyn) produkujące imponujący asortyment, m.in.: meble biurowe, kartoteki biurowe i archiwalne, meble z rur stalowych, fotele do autobusów i samolotów, szafy odzieżowe dla robotników, łóżka koszarowe, turystyczne i piętrowe, nosze do karetek pogotowia, wojskowe i kolejowe, wieszadła do szatni w sanatoriach, hotelach, teatrach i restauracjach, łóżka i aparaty ekstensywne, wózki inwalidzkie zmechanizowane, tapczany z szufladami na pościel, wyposażenia gabinetów lekarskich, dźwigniki i wózki bagażowe. W katalogach własnych wyrobów reklamowała się jako: Pierwsza Warszawska Specjalna Fabryka Łóżek i Mebli do Urządzenia Szpitali.
W 1939 roku zakład został poważnie uszkodzony, jednak w czasie wojny nie zaprzestał produkcji.


Fabryka przy Grzybowskiej (ulica, nosząca dzisiaj nazwę al. Jana Pawła wówczas jeszcze nie istniała) w 1940 znalazła się na terenie getta żydowskiego. W 1943 jej pracownik Józef Kapler, ps. Jutkiewicz, rozpoczął, nielegalną oczywiście, produkcję pistoletów maszynowych, wzorowanych na angielskiej konstrukcji, dla polskiego podziemia.

Kapler był zdolnym konstruktorem, świetnym organizatorem i żołnierzem Armii Krajowej. Z oryginalnymi, pochodzącymi ze zrzutów, stenami - automatycznymi wielostrzałowymi pistoletami - zetknął się podczas szkoleń żołnierzy AK w konspiracyjnych podchorążówkach. Wprawne, rusznikarskie oko „Jutkiewicza” dostrzegło, że po drobnych przeróbkach taką broń dałoby się produkować konspiracyjnie w większej liczbie na potrzeby AK.

W fabryce Konrada i Jarnuszkiewicza Kapler dowodził sekcją, powstałej z inicjatywy Niemców, zakładowej straży pożarnej. Jej członkowie co trzecią noc nocowali w fabryce i mogli, dzięki specjalnie oznakowanym czapkom, swobodnie przemieszczać się w okupowanej Warszawie, mimo godziny policyjnej. To właśnie podczas nocnych dyżurów strażackich powstawały detale do polskich stenów.

Talent organizacyjny „Jutkiewicza” znakomicie opisała Grażyna Dziedzińska w artykule pt.”Polskie steny z hitlerowskiej fabryki” w Naszym Dzienniku:

„Kapler wynajdował sposoby konspirowania czynności i maskowania ubytków magazynowych. Był też twórcą konstrukcji elementów tej broni z wykorzystywanych w fabryce gotowych materiałów, dostarczanych przez... Niemców. Dotyczyło to np. korpusów polskich stenów, które wykonywano z cylindrów hydraulicznych, oficjalnie produkowanych na podnośniki do stołów operacyjnych dla Niemców.

W zakładach "Gerlacha" żołnierze podziemia wykradali lufy do produkowanych tam przed wojną polskich wielostrzałowych ręcznych pistoletów i dostarczali je "Jutkiewiczowi". W fabryce przy Grzybowskiej cięto lufy na trzy części, steny bowiem miały krótsze lufy. Trzeba było je także przekalibrować z 6,35 mm do średnicy 9 mm. "Jutkiewicz" skonstruował też gwinciarki do luf. Sukcesy producentów polskiego stena sprawiły, że Bronisław Jastrzębski "Damazy" uzyskał zgodę Kedywu na finansowanie bieżącej produkcji oraz dostawę odpowiedniego materiału na lufy i trzony zamkowe, pod warunkiem, że wyprodukowane polskie steny będą do dyspozycji Kedywu. "Damazy" pośredniczył w załatwianiu wszelkich spraw organizacyjnych i finansowych z szefostwem Kedywu KG AK. Z kolei por. Tadeusz Gwiazdecki ps. "Mechanik" - przedstawiciel Kedywu KG AK, prowadził odbiór i kontrolę techniczną stenów oraz materiałów na lufy, dostarczał amunicję i magazynki (zdobywane często na Niemcach przez przebranych za hitlerowców partyzantów), bezpośrednio kierował produkcją stenów w zakładach Jarnuszkiewicza.

- Trzeba tu jeszcze dodać - wspomina kpt. Józef Kapler - że na Towarowej 30 była skrzynka kontaktowa. Mieszkała tam pani Jadwiga Hołubek. Jej mąż był pracownikiem Wytwórni Broni w Radomiu, a teść zastępcą przodownika policji w Radomiu. Ojciec - Michał Doliński - legionista Piłsudskiego zmarł po odniesionych ranach. Ta skrzynka przy Towarowej okazała się pomocna i potrzebna dla wytwórni stenów. Gdy już mieliśmy ich więcej, mój zastępca Henryk Wilk ps. "Stal" zawiadamiał "Mechanika", zapraszając go na kontrolę wykonanych pm i podpisanie odbioru. Była to bardzo ścisła kontrola ewidencyjna. Po porozumieniu się por. Gwiazdeckiego z płk. "Radosławem" ustalano, gdzie i kiedy łącznicy (m.in. Róża Mieszczanek "Barbara", sekretarka Szkoły Zawodowej im. Konarskiego, stała łączniczka od "Mechanika" do Zespołu Fabryki Jarnuszkiewicza) mogą odebrać przydzielone pm sten dla oddziałów: "Baszta", "Narocz", "Zośka", "Parasol". Odbiór był tak zorganizowany, że łącznicy nie mogli orientować się, gdzie była produkcja polskich stenów. […]

W grudniu 1943 r. ruszyła seryjna produkcja pm sten, oparta o wykonane i skompletowane oprzyrządowanie. Datę narodzin polskiego stena u Jarnuszkiewicza - grudzień 1943 r. - utrwalono w sygnaturze wybijanej obok orła. Skąd zaś na polskim pm sten wziął się orzeł? Otóż, Józef Kapler ukrył u siebie stempel ze znakiem orła i literami WP, którymi oznaczano wykonywane przed wojną w fabryce Jarnuszkiewicza kasetki pieniężne dla wojskowych płatników. Po przystąpieniu do produkcji stenów przydały się jak znalazł. Na włazie do magazynka, po jednej jego stronie wybijano orła, litery WP i pm, po stronie przeciwnej kolejny numer.


Magazyn broni oddziału "Narocz" (wchodzącego w czasie powstania przejściowo w skład zgrupowania "Radosław") znajdował się przy Mokotowskiej 36. Magazynierem był członek Szarych Szeregów, phm. Edmund Szaniawski ps. "Zbigniew", który miał papiery na nazwisko Węgra Edmunda Szechenyi. Z tego powodu jego pokój jako obcokrajowca i "sprzymierzeńca" Niemców przy drzwiach wejściowych był chroniony znakiem Urzędu Mieszkaniowego (Wohnungsamt). "Zbigniew" i jego współlokator pchor. Andrzej Gawecki ps. "Sław" przestrzeliwali otrzymane steny z dachu domu, w którym mieszkali (!). Jak to możliwe? Otóż w domu tym zakwaterowani byli także liczni Niemcy z administracji GG, którzy w czasie nalotów strzelali do nisko lecących samolotów. W tym samym momencie "Zbigniew" ze "Sławem" strzelali ze stenów, sprawdzając, czy się nie zacinają, czy biją ogniem ciągłym i pojedynczym itp.

Do chwili wybuchu powstania wyprodukowano 187 stenów. Jak potwierdzili fachowcy i użytkownicy polskich stenów, w tym "Zbigniew", broń ta doskonale sprawdzała się w walkach ulicznych. Jej celność skuteczna dochodziła do 500 m, magazynek mieścił 32 pociski kalibru 9 mm.

W sierpniu 1944 roku zabudowania fabryczne przy Grzybowskiej zostały zajęte przez powstańców – zakład miał własne źródła energii i ujęcia wody - co było niezwykle istotne dla walczących udziałów. Na Grzybowskiej powstała barykada broniąca dostępu do Śródmieścia.



Podczas powstania zabudowania fabryczne zostały zniszczone w blisko 90 proc. Zakład próbowano odbudować po wojnie siłami jego pracowników, częściowo (odtwarzano pospiesznie i nieprecyzyjnie) się to udało, jednak w 1948 roku fabrykę znacjonalizowano. Przetrwała do końcówki lat 50., kiedy to, w związku z przeprowadzeniem ul. Juliana Marchlewskiego, obecnie noszącej miano Al. Jana Pawła II wyburzono jej pozostałości.



W 1993 na miejscu dawnej fabryki "Konrad, Jarnuszkiewicz i S - ka" wybudowano hotel Mercure "Fryderyk Chopin", który jednak nie wrósł w krajobraz Warszawy i, po niespełna 20 latach, ustąpił miejsca nowej jakości architektonicznej i funkcjonalnej.

Ta strona wykorzystuje pliki cookie.
Używamy informacji zapisanych za pomocą plików cookies w celu zapewnienia maksymalnej wygody w korzystaniu z naszego serwisu. Mogą też korzystać z nich współpracujące z nami firmy badawcze oraz reklamowe. Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartej w cookies kliknij na krzyżyk w prawym górnym rogu tej informacji. Jeśli nie wyrażasz zgody, ustawienia dotyczące plików cookies możesz zmienić w swojej przeglądarce
Rozumiem